91. Jak mamy iść?
27/11/2011 Dodaj komentarz
Dzwoni do mnie Mysz bym wytłumaczył im jak mają do mnie do domu dojść; rozmowa:
Mysz- Hej, jak mamy iść?
Krigor- Ale gdzie teraz jesteście? Na zamienieckiej, na łu…
Mysz- Ah no dobra to dzięki!
Notatnik absurdu
27/11/2011 Dodaj komentarz
Dzwoni do mnie Mysz bym wytłumaczył im jak mają do mnie do domu dojść; rozmowa:
Mysz- Hej, jak mamy iść?
Krigor- Ale gdzie teraz jesteście? Na zamienieckiej, na łu…
Mysz- Ah no dobra to dzięki!
27/11/2011 Dodaj komentarz
Grupą sprawdzaliśmy sobie promile za pomocą alkomatu który mam w domu, wymiana tekstów gdy jedna z osób była w trakcie sprawdzania:
– I ciągniesz takie coś…
– Właściwie to dmuchasz.
09/10/2011 Dodaj komentarz
18-stka Sztalugi, drzwi wejściowe, a na nich napis k+m+b=2009.
Stwierdziliśmy z Maliną, że jest to za stara data, więc trzeba to zmienić. Stworzyliśmy coś takiego:
***
Swoją drogą skojarzyło mi się to z serią komiksów które robiliśmy wieki temu wraz z moim znajomym. A dokładnie z tym:
09/10/2011 2 Komentarze
Siedząc na 18-stce Sztalugi przy stole, z Maliną, Jezusem i kimś tam jeszcze, usłyszałem taki dialog:
Ktoś1 – Ejj, widzieliście Dorotę ?
Ktoś2 – Ona się liże, z tym tym… /następuje zdziwione spojrzenie na mnie/ a nie! On jest tu…
09/10/2011 1 komentarz
Malina, na 18-stce Sztalugi. Polewają którąś z pierwszych kolejek, po czym Malina stwierdziła:
– Ja na trzeźwo nie piję.!
05/09/2011 Dodaj komentarz
Jeszcze raz – 18- stka znajomej.
Późny wieczór, mała grupa siedzi w malutkim pomieszczeniu ( z pozamykanymi oknami i drzwiami) paląc Sheeshe z dodatkiem(ziołem), między innymi ja.
Paliliśmy ją tak przez jakiś czas, a gęsty dym zbierał się w pokoju, w pewnym momencie, było tak zadymione, że nie widzieliśmy ściany po drugiej stronie pokoju – były bo może 3-4 metry.
05/09/2011 1 komentarz
Noc. Impreza – 18-stka znajomej. Większość imprezy przeniosła się do pomieszczenia sypialnianego w którym każdy mógł się przespać.
Położyłem się gdzieś na podłodze. Po jednej stronie miałem Jezusa, po drugiej wolne miejsce. W pewnym momencie przychodzi do pokoju jakaś dziewczyna i kładzie się koło mnie… ni stąd ni zowąd zacząłem się z nią całować, obmacywać i te pe. Po pewnym czasie Jezus zdenerwowany wykrzyczał na cała salę:
– Przestańcie mlaskać !
Oczywiście został całkowicie zignorowany, więc po kilku chwilach jeszcze bardziej wkurzony, iż nie może spać:
-Załóżcie tłumiki na te języki!! Cholera…
Wtedy pół pokoju się obudziło i wybuchło śmiechem, my też. Lecz szybko wróciliśmy do naszej przyjemności…
Rano gdy Jezus wypominał mi mlaskanie, stwierdziłem do niego:
– Ja się dziwię, że to akurat mlaskanie Ci przeszkadzało…
– Agh! Mlaskanie ma wiele znaczeń…
Tego dnia stworzyliśmy dokładną definicję tego słowa, która w rezultacie brzmiała tak:
Mlaskać – Słowo określające wszystkie podobne do siebie dźwięki pochodzące z różnych czynności zachodzących pomiędzy parą, wyjątkowo wkurwiające osobę w bezpośrednim kontakcie z ową parą. Np. odgłos pocałunku, palcówki, sexu.